Wyskoczy sobie człowiek raz na czas jakiś do ojczyzny - i od razu cała masa lokalnych ciekawostek przyrodniczych. Nie wiem, czy to pokuta za coś, czy po prostu pragnienie serca, w każdym razie próba nawracania miasta cesarsko-królewskiego na jedyną słuszną drogę chyba się nie powiodła, bo większego zainteresowania osobnik nie budził.
Informacja niezwiązana: kilkanaście metrów dalej, w fastfoodowym okienku można kupić "makaron chiński z kurczaka".
Informacja jeszcze bardziej niezwiązana: studenci Politechniki "zmnieniają świat". To ja dziekuję, pozostanę w "niezmnienionym"...
No comments:
Post a Comment